Strona główna » Wysłałam synów do dziadków i bardzo się cieszę! Dzieci na wakacjach w Polsce – zalety

Wysłałam synów do dziadków i bardzo się cieszę! Dzieci na wakacjach w Polsce – zalety

Wakacje się skończyły, życie wróciło na normalne, pospieszne tory. Do Vancouver wrócili nasi synowi, którzy lato 2019 (podobnie jak w 2015 roku) spędzali z dziadkami w Polsce.

Do Polski latamy często. W 2018 byliśmy aż 3 razy. Podróż jest droga i daleka, i pewnie “bardziej się opłaca” lecieć na Hawaje albo do Meksyku. Ale ja nie myślę w ten sposób – to, co czuję, kiedy jestem z rodziną w Polsce, nie ma ceny.

Chcę, żeby nasi synowie podobnie odczuwali Polskę i rodzinę w Polsce.

Przez 10 miesięcy w roku to Kanada króluje w ich codzienności, więc te wyjazdy wakacyjne to jedyna okazja, żeby nauczyć się Polski – ich kraju pochodzenia.

Na razie znają Polskę z:

  • z opowieści rodziców i dziadków;
  • z opowieści ogólnej: szkoła, książki (w tym szkolne podręczniki, ale o tym może innym razem…);
  • i właśnie z czasu wakacyjnego, z nami lub bez nas.

Chcę napisać o korzyściach, jakie ma cała rodzina, kiedy dzieci mieszkające na stałe w Kanadzie są na wakacjach w Polsce.

Mam nadzieję, że skorzystasz – może nie wszystkie zalety wymienione przeze mnie okażą się oczywiste?

A na końcu wpisu jeszcze kilka słów, jak taki wyjazd ogarnąć.

Na początek wielkie pozytywne zaskoczenie czyli:

Komunikacja z nastolatkiem i nieoczekiwany benefit- rozmowy na Skypie.

Rozmowy przez Skype wydawać się mogą nieprawdziwą rozmową. Wiadomo, od ruszania komórką boli głowa. Słowa czasami brzmią sztucznie. Coś miga, trzeszczy, w Polsce jest ciemno (zimą), w Vancouver jest jasno. Wygodne to to nie jest.

Ale mimo to w te wakacje doceniłam Skype bo:

Rozmowy na Skypie są świetne żeby zmusić dzieci, a zwłaszcza chłopców do komunikacji.

Dzwoniliśmy do synów regularnie, a co więcej, Krzysiek (lat 12) sam inicjował te rozmowy! Miał komórkę ze sobą i do mnie dzwonił, jak tylko się obudziłam.

I mimo odległości rozmowa toczyła się wtedy naturalnie! A jak świetnie poprawiła się komunikacja! Wielokrotne powtarzanie zdań, konieczność gawędzenia, zmusza do mówienia, czy się chce czy nie.

To dobra okazja, żeby spokojnie porozmawiać z dzieckiem, nawet jeśli ta rozmowa odbywa się w niewygodnych warunkach.

Z nastolatkiem na Skypie rozmawia mi się dużo łatwiej, niż z nastolatkiem bez Skypa.

Poprosiłam też Krzyśka, żeby co wieczór napisał mi przez telefon kilka zdań po polsku o tym, co zrobili, gdzie byli, co jedli (tą infromacją dzielił się najczęściej, hehe). W ten, zupełnie nieinwazyjny, nieszkolny sposób ćwiczył pisanie po polsku, na komórce. I odsyłałam sparafrazowane zdania, powtarzając wyrazy, które napisał błędnie.

O wiele łatwiej było mi namówić nastolatka na takie pisanie – mówienie, niż prosić o to, żeby się trochę pouczył.

A skoro o języku i nauce. Wakacje w Polsce to jedna wielka przyjemna lekcja polskiego!

Język polski – do przodu!

Utrzymanie i rozwijanie języka polskiego u Krzyśka i Maćka to jeden z moich priorytetów rodzicielskich na emigracji. Wiele rzeczy odpuszczam (ah, ta cudowna magia olewania). Ale akurat język polski jest dla mnie super ważny.

Dlatego z zachwytem przysłuchuję się młodszemu synowi – przez dwa miesiące fajnie nadgonił komunikację po polsku.

Cieszy mnie zwłaszcza postęp w pisaniu! Znajomość polskiego to nie jest tylko mówienie po polsku. To także pisanie i czytanie w tym języku. Samo rozmawianie z dzieckiem po polsku w Kanadzie nie wyćwiczy tych dwóch umiejętności.

Tutaj akurat z pomocą przyszły babcie – poprosiłam je, żeby codziennie z Maćkiem pisały/czytały krótki tekst. Nic wielkiego, maks 10-15 minut. Ale ponieważ robił te zdania z babciami w Polsce, to był zmuszony do mówienia po polsku tylko. I fajnie!

Nie samym językiem wakacje stoją, a wakacje w Polsce to:

Poznanie Polski – historia, tradycja, kultura!

Pierwszy nasz urlop w Polsce, po roku mieszkania w Kanadzie, był wycieczką objazdową po ciekawych (naszym zdaniem) polskich miastach. Bardzo nam się ten wyjazd udał. Napatrzyliśmy się na to, co jest rzadkością w Kanadzie – starówki, historyczne miejsca, muzea.

Szczegóły znajdziesz w poście z 2015 roku. Polecamy szeroko taką wycieczkę z dziećmi!

W wakacje 2019 chłopaki pojechali z dziadkami pod Grunwald i …. przepadli z kretesem. Od czasu obejrzenia inscenizacji bitwy Krzysiek przeczytał chyba z 15 książek historycznych. A słowniczek Maćka wzbogacił się o takie polskie słowa, jak: kolczuga, topór, napierśnik, kołczan czy przyłbica 😀

Opowiadali nam o Grunwaldzie z taką ekscytacją, że nie ma zmiłuj się, w przyszłym roku jedziemy tam wszyscy!

Oprócz Grunwaldu było zwiedzanie Warszawy, Szczecina, Łodzi. Cieszę się, że dzieci na wakacjach w Polsce mogły poznać te miasta, w których mieszka ich rodzina, gdzie ich kuzynowie codziennie chodzą do szkoły, a wujek z ciocią jeżdżą do pracy.

Dzięki temu znają Polskę codzienną, a nie podkolorowaną folklorem i tym polonijnym sentymentem, który, nie ma co kryć, jest obecny na każdym wydarzeniu polonijnym (zwłaszcza organizowanym przez starszą stażem Polonię).

Codzienna Polska na wakacjach pozwala dostrzec i zalety, i wady. Dzieci oswajają się z takim obrazem świata, gdzie każdy medal ma dwie strony. I o to mi chodzi!

Odwaga i odpowiedzialność – są tam sami, chociaż z dziadkami

Jakby nie patrzeć, byli na wakacjach sami, bez mamy i bez taty.

Widzę po Krzyśku wzrost odpowiedzialności za młodszego brata. Są też odważniejsi. Z dala od mamy i taty muszą być odważni.

Nie jestem rodzicem helikopterowym – inaczej umierałabym ze strachu, nie wiedząc, co się z dziećmi dzieje. Kazałabym szczegółowo raportować, gdzie są i co robią. Na szczęście rozumiem, że odpowiedzialności wśród dzieci nie da się zbudować inaczej niż im na tę odpowiedzialność pozwalając.

Bywały dni, że nie wiedziałam, czy synowie są w Polsce czy w Czechach. Ale wierzyłam i wiedziałam, że ich aktualni opiekunowie dadzą sobie świetnie radę.

Strachy są tylko w mojej głowie. Czas najwyższy się ich pozbyć!

Z odpowiedzialnością łączy się jeszcze jedna korzyść. Zwiększa się poziom wiedzy finansowej. Dzieci dostają jakieś drobne (albo i większe) kieszonkowe od rodziny i sobie nimi gospodarują. U nas wszystkie prezenty pieniężne w złotówkach będą przewalutowane na dolary i wpłacone na konto każdego syna. Ale żeby do tego doszło, synowie muszą podsumować swoje zasoby i pilnować zrobienia przelewu.

To świetna okazja do porozmawiania o walutach różnych krajów, a także o możliwościach nabywczych w Kanadzie i w Polsce!

Relacja dziadkowie – wnukowie. A korzystają rodzice

Pewnie nie muszę cię specjalnie przekonywać do tego, że wnukowie mogą od dziadków dostać wiele dobrego. Uczucia, nauka, życiowa mądrość.

Dziadkowie wychowują młodsze pokolenia inaczej niż rodzice. To świetna i rozwijająca wszystkich relacja, o ile poglądy dziadków nie stoją w sprzeczności z zasadami rodziców (takie rzeczy warto ustalić na początku wizyty!).

Bardzo, bardzo mnie cieszy, że rolę “Złego policjanta”, który od 12 lat woła co noc: umyłeś zęby, synku? przejęli na okres wakacji dziadkowie.

Dla mnie to wielka ulga emocjonalna. I sprzyja też mojej relacji z synami – bo w końcu nie tylko mama i tata są tacy zasadniczy. Dziadkowie też potrafią wymagać (a nie tylko słodyczami rozpieszczać)!

A wujostwo? O, ci to dopiero dostają szkołę życia. Część naszego rodzeństwa nie ma jeszcze własnych dzieci, więc pobyt Krzyśka i Maćka u nich to całkiem ciekawe doświadczenie. I procentuje po obu stronach!

Oczywiście, opisuję to, co dzieje się w mojej rodzinie. W twojej rodzinie może działać to zupełnie inaczej. I też dobrze!

The best summer ever!

Szczęśliwi, zrelaksowani rodzice to szczęśliwe dzieci!

Dzięki wakacjom tylko we dwoje poznaliśmy się z Kubą jeszcze lepiej. Zachwyciliśmy się sobą i utwierdziliśmy w przekonaniu, że jest nam dobrze.

Jesteśmy szczęściarzami. Jako dwudziestolatkowie nie mieliśmy okazji podróżować i odkrywać inne kraje. Nie było czasu na cieszenie się sobą, bo studia, synowie, praca, kredyt.

Lato 2019 wynagrodziło nam te wszystkie lata, kiedy mieliśmy dla siebie mało czasu. Warto było czekać!

Byłam na masażu (nie pomógł), byłam w górach (pomogło), byliśmy blisko siebie (ekhm ekhm 😀 ).

Nie znoszę gotować, więc nie gotowałam, bo jak nie ma dzieci, to mogę być nieodpowiedzialna i zamiast gotowania, leżeć na macie do jogi (bardzo lubię!)

Rodzicielstwo to pasmo bezustannych, małych decyzji i mikrospraw. Bombardują mój mózg od rana do wieczora. Nie jest łatwo w codzienności rodzica wpaść we flow, czyli taki stan głębokiego skupienia się na jednej rzeczy, na jednym rozwiązaniu.

Dzięki pobytowi synów w Polsce odpoczął mój mózg – on też od czasu do czasu musi mieć szansę na wakacje! Udało mi się siedzieć na kanapie i długo myśleć o jednej, ważnej rzeczy. Albo pracować bez przerwy. Chodziliśmy na spacery w milczeniu.

Spokój i cisza są towarem deficytowym, kiedy wokół są dzieci. Cieszę się, że dzięki wakacjom synów w Polsce mogłam sobie pozwolić na ten, jakby nie patrzeć, luksus 🙂

Wyjazd dzieci do Polski wcale nie jest taki trudny do ogarnięcia!

Oczywiście wszystko zależy od dobrej woli, ale na spokojnie da się ogarnąć podróż dzieci za ocean.

Samodzielna podróż dziecka bez opiekuna jest jeszcze przed nami

Ale już kilka razy chłopaki lecieli bez rodziców (z dziadkami tylko), lub z jednym rodzicem.

Zawsze mam wtedy przygotowany dokument po angielsku ( nie, nie podpisałam go w obecności notariusza). Na stronie rządowej przeczytasz szczegóły oraz zobaczysz przykłady takiego listu – dokumentu.

Nigdy nie mieliśmy żadnych problemów na lotnisku. Ale wiem, że czasami oficerowie czy agenci na lotnisku lubią zapytać o zgodę obojga rodziców na podróż dziecka. Koniecznie sprawdź regulacje w danym kraju przed podróżą (tak, także jeśli masz tylko przesiadkę, sprawdź kraj tranzytowy).

Kupowanie biletów lotniczych kiedy dzieci lecą z innymi osobami

To również nie jest takie trudne, ale jednak czasochłonne.

Około 2 godzin zajęło mi skoordynowanie wszystkich przelotów na wakacje 2019. Wisiałam na telefonie z Air Canada, a miły pan w Montrealu starał się mi pomóc.

Utrudnieniem był fakt, że Krzysiek skończył w sierpniu 12 lat, czyli wyleciał do Polski na bilecie dla dziecka, ale wracał już jako dorosły.

Nie mogłabym sama ustawić takiej opcji podczas rezerwacji online – dlatego dzwoniłam do Air Canada i robiłam rezerwację z ich agentem (wszystko bezpłatnie, cena biletu taka sama, jak w przypadku samodzielnego rezerwowania).

Koniec końców mieliśmy trzy bilety: jeden dla Kuby, jeden dla synów i jeden dla mnie. Zostały one połączone w systemie i przypisane miejsca koło siebie.

Wyjazd dzieci na wakacje do Polski ma więcej zalet niż minusów

Tak, oboje z Kubą tęskniliśmy i byliśmy wręcz ogłupieni ciszą, jaka panowała w domu. Po 6 tygodniach tylko we dwoje zdarzało nam się żałować, że wysłaliśmy chłopaków na tak długo.

Ale dzisiaj, kiedy jesteśmy już razem, kiedy ta codzienność kanadyjska bywa mocno przygnębiająca, wtedy wracam myślami do lata tylko we dwoje i dziękuję, że miałam możliwość spędzić ten czas tylko z mężem.

Więc jest dobrze.

Czego i tobie życzę!