Wpis zaktualizowany 2 października, 2017
Uwaga, grupa! Kierunek – wschód! Tam musi być jakaś cywilizacja.
Na wschód od Vancouver jest oczywiście Rosja (choć po prawdzie, to na zachód też jest), czyli jedyna słuszna cywilizacja. Przynajmniej zdaniem Maksia 😉
Ale nas teraz bardziej interesuje na wschód od Vancouver i jak najmniej cywilizacji.
Czas na odświeżony i wciąż uzupełniany post o szlakach w rejonie Indian Arm, okolice Port Moody i Coquitlam.
→ link do strony miasta Port Moody KLIK
Kto chętny na trzy łatwe spacery w okolicy Belcarra Regional Park?
Zanim o szlakach, słowo o tym, że da się dojechać w region Belcarra Regional Park autobusem.
→ sprawdź TUTAJ, jak dojechać komunikacją miejską
#1 Buntzen Lake. Pętelka wkoło jeziora.
Tereny wokół Bunzten Lake kusiły od jakiegoś czasu, głównie ze względu na fakt, że są położone koło Port Moody. A właśnie tam w zeszłym roku przeprowadzili się nasi przemili sąsiedzi, zabierając ze szkoły najlepszego przyjaciela Krzysia – Keana.
Więc ilekroć zastanawialiśmy się nad łatwą wycieczką w górskim klimacie, i padała nazwa Port Moody, to Krzyśkowi oczy się świeciły i był bardziej chętny niż zwykle na wyjazd.
Ciekawe swoją drogą – czyżby myślał, że Keana gdzieś na szlaku spotkamy? Wiem, powinniśmy się byli z nimi umówić, ale jakoś nie wyszło.
Nic to. Ekipa stała hikowa czyli my plus L., któraś ładna niedziela i ruszamy Modo do Buntzen Lake.
Parking (Buntzen Lake Recreation Area) jest niedaleko wyjścia na plażę, o 10 rano jeszcze nie był pełen, ale pogoda wyglądała smętnie, więc może dlatego. Jak wracaliśmy popołudniem, samochodów było dużo. Tak samo jak plażujących ludzi.
My zrobiliśmy ubogą w przewyższenia i niezbyt długą trasę wokół jeziora. Pierwsza połowa była bardzo łatwa (szliśmy odwrotnie do ruchu wskazówek zegara), dalej pojawiły się przewyższenia i wyjścia na spore głazy. Ale wciąż do przejścia przez przedszkolaki.
Z okolic jeziora są także wyjścia w wyższe partie gór. I jakie nazwy mają bajeczne (szlaki, nie góry): Dilly Dally Loop czy Sendero Diez Vistas.
Może kiedyś, w w tzw. czasie przyszłym wątpliwym i nam się uda na nie wybrać, o ile Krzysiek Mamo-daleko-jeszcze-ja-umieram wyrazi słowa poparcia dla tego pomysłu ;D
Z innych ciekawych rzeczy:
- Niemalże w połowie trasy jest plaża po drugiej stronie jeziora. Miejsce idealne na popas i struganie kijów.
- Jest mały most linowy, drobne urozmaicenie trasy.
- Jest mały most (chyba) pontonowy, kolejne drobne urozmaicenie trasy.
- Podobno gdzieś widziano niedźwiedzia, ale nas akurat nie zaczepiał.
Ogólnie miło, szału nie ma, zaliczone.
Szlak Buntzen Lake Trail zabrał nam około 4-5 godzin.
#2 Admiralty Point Trail
Zrobiliśmy Szlak do Admiralty Point, w wakacje 2015, we dwoje.
Polecamy jednak ten szlak jako bardzo łatwy i przyjemny z dziećmi. Nie nadaje się na spacer z wózkiem, ale małe nóżki dadzą radę bo jest bardzo mało przewyższeń, a widoki na, Deep Cove z wysięgnią Quarry Rock zatokę i górę Mount Seymour zachęcają do kontynuowania trasy.
Właściwie to bardziej nawet spacer niż szlak. Startujesz z plaży nad Belcarra Bay. Cały czas idziesz niezbyt gęstym lasem, a miejscami po szerokich głazach, gdzie można zalec i zapaść w drzemkę “na jaszczurkę”.
Całość do punktu Burns Point zajęła 2 godziny.
#3 pętelka wokół Sasamat Lake
Nie jest tak, że po trzech latach mieszkania w Vancouver znamy już wszystkie szlaki.
Na szczęście 🙂
Nazwa tego jeziorka jest taka jakaś fajnie sycząca, c’nie?
Sasamat Lake to najpopularniejsze jezioro w tym regionie i latem na prawdę ciężko bywa z parkingiem. Na szczęście wczesny październik oszczędza nam tego kłopotu. Pamiętaj tylko, sprawdź, do której jest brama wjazdowa otwarta, żeby nie było nieprzyjemności.
Około 18:20 pan z obsługi parku jeździł po parkingu i sprawdzał, czy ktoś jest. A słusznie się zastanawiał, bo akurat to sobotnie popołudnie było wyjątkowo paskudne i ludzie zamiast grillować na plaży, czy spacerować w okolicy, pewnie rozkosznie spędzali czas w domu. Albo jedli na mieście.
Jak już zaprakujesz auto, to kieruj się w dół, jezioro widać, plaża ma śliczną nazwę White Pine Beach.
A potem proponujemy super łatwy i przyjemny także pod parasolką szlak – pętelkę dookoła jeziora. Jakieś 3 km, minimalne przewyższenia, przedszkolak da radę, a i na upartego wózek przejedzie.
Nie wiem, czy wózek zmieści się za to na wąziutki most, który jest przerzucony przez całe jezioro i z tego powodu bardzo przyjemny.
Na plaży są wszystkie udogodnienia, całkiem ładne łązienki oraz taka ilość śmietników do segregacji odpadów, której wcześniej nie widziałam.
I piękny zachód słońca na plaży również się uświadczy.
Polecamy na jakieś leniwe popołudnie, od 16:00 podobno zwalnia się sporo miejsc na parkingu, więc jeśli nawet tablica przy wjeździe mówi Full, możesz wjechać i szukać, a nuż będzie wolne.
Znasz te szlaki? Mieszkasz w Port Moody? Poleć jakiś szlak, a ślicznie Ci podziękuję!
Przeczytaj jeszcze:
[symple_posts_grid unique_id=”” post_type=”post” taxonomy=”” term_slug=”inside” count=”4″ columns=”4″ pagination=”false” order=”DESC” orderby=”date” thumbnail_link=”post” img_crop=”false” img_height=”150″ img_width=”150″ title=”false” excerpt=”false” excerpt_length=”30″ read_more=”false”]