Wpis zaktualizowany 7 czerwca, 2020
Jaka jest matka Polka w Kanadzie? Piszę, bo zaraz Dzień Matki! Może masz ochotę przeczytać, co myślę o byciu matką dwóch synów w Vancouver?
Najpierw słówko o samym święcie. Matka Polka w Kanadzie zasługuje na co najmniej dwa!
Dzień Matki to w Kanadzie święto ruchome. Wypada w niedzielę majową. W sumie dobrze. Co roku inaczej, trzeba być w gotowości!
Jeśli będzie w niedzielę, to tylko lepiej – wtedy jest więcej czasu na świętowanie. Dziecko ma też więcej czasu na przygotowanie się w sobotę, jeśli jakieś wdzięcznie zapomni o mamie w natłoku obowiązków tygodnia.
Ja to mam tak dobrze, że ucząc synów języka polskiego i polskich tradycji, mogę im o drugim Dniu Matki opowiedzieć i tym sposobem obchodzić moje święto dwa razy.
Od 2015 r. skrupulatnie się tego trzymam i świętuje dwukrotnie!
W 2017 kanadyjski Dzień Matki przypada w niedzielę 14. maja. A polski? No wiadomo, 26 maja. Dobry, majowy czas.
Jestem matką Polką Kanadyjską a to oznacza dwa razy
Dwa razy więcej proszenia synów o właściwe słowa. Najpierw po polsku, bo to język mojego serca i emocji, a potem po angielsku, bo to język naszego życiowego wyboru (tu i teraz). Dwa razy częściej nakłanianiam do mówienia, czytania i pisania, bo trzeba przećwiczyć i umieć w obu językach. Tak, żeby było sprawiedliwie, i choć to nie zawsze oznaczna w takiej samej ilości, to trzeba dwa razy poświęcić
Matka Polka Kanadyjka ma dwa razy więcej roboty w objasnianiu życia.
Podczas każdej rozmowy z dziećmi, na dowolny w zasadzie temat, pada pytanie: a jak to jest w Polsce? A jak w Kanadzie? Szczególnie dużo takich odniesień jest w rozmowach z nastolatkami. Demokracja w Polsce polega na tym i tamtym. A jak myślisz, Krzysiu, jak to jest w Kanadzie? Rozumiesz, synku, dlaczego Kanada jest państwem federalnym, a Polska unitarnym?
Muszę być dwa razy bardziej cierpliwą matką polką kanadyjską. Bo wjeżdża życie i wychowanie kanadyjskie, którego nie znam z własnych przeżyć, więc nikt mi tej wiedzy nie przekazał. Wobec moich synów, Kanadyjczyków przecież, nie mogę wyskakiwać tylko z polskim wychowaniem. To nie jest takie proste. Więc dwa razy częściej zatrzymuję się i myślę, jak zareagowałaby matka kanadyjska. I że pewnie była by bardziej cierpliwa niż ja, matka polska.
Matka Polka Kanadyjka to w końcu dwa raz mniej czasu, bo trzeba zmieścić dwa systemy, dwa kraje, dwie historie, a doba się wcale magicznie nie rozciągnęła do 48 godzin.
Mogłabym tak ciągnąć tę matczyną matematykę. Wynik zwykle jest na plusie, choć czasami dzielenie zostaje z kwaśną resztą.
Matka Polka na emigracji ma gorzej czy lepiej?
Nie wiem, jak każda, wiem, jak ja. Co ze mnie w Kanadzie wyszło?
Jako Matka Polka Kanadyjska mam lepiej czy gorzej?
Minusy bycia Polką – matką w Kanadzie
Trochę ich będzie. Ale nie przejmuj się za bardzo. Niektórych nie doświadczysz, a inne będą tylko niewielką przeszkodą. Ważne, żeby ufać sobie!
Brak lokalnego systemu wsparcia i pomocy przy dziecku.
Babcia, o ile jest, to zwykle jest w Polsce.
Pisałam już na ten temat, jak bardzo kręgu kobiet mi brakuje.
Brak najbliższych uwiera zwłaszcza na początku naszej emigracji, kiedy się nikogo nie znało, a nikt nie znał nas.
Brakuje życzliwych, nieżyczliwych zresztą też. Z kim dziecko zostawić, kiedy drugie trzeba odwieźć do szpitala?
Na początku emigracji Polkom, (nie tylko) matkom brakuje wiedzy o kanadyjskim życiu.
Przylatujesz i nie wiesz nic.
Jak działa szkoła, jakie lekarstwa podać, jakie prawo obowiązuje.
W 2014 nie było tyle grup na facebooku, tyle blogów, nie było Polskich Babskich Spotkań i w sumie nie wiedziałam, kogo się zapytać. Ani o co dokładnie pytać
[edit z 2019 roku] Dzisiaj już wiem dużo więcej i pozwalam synom na sporo samodzielności.
Zuepłnie niespodziewanie wystąpił u mnie brak dojrzałości wewnętrznej.
Ale wyszła ze mnie ograniczona wyobraźnia, jak w m….dę strzelił.
Nie przypuszczałam, że powinnam mieć choć w ilościach szczątkowych umiejętności radzenia sobie z emocjami straty.
Nie wiedziałam, jak sobie poradzić, a co dopiero dzeciom pomóc. Jak wspólnie ten trudny czas przejść.
Cały czas podejrzewam, że nie jestem wystarczająco dorosła. To jak synom mam pokazać, co to znaczy dorastać w Kanadzie?
Więcej o minusach nieprzygotowania się na emigrację z dziećmi do Kanady napisałam w roku 2017.
Plusy bycia matką Polką na emigracji, w Kanadzie.
Mogę eksperymentować z macierzyństwem.
Nie mówię, że w innej sytuacji, czy innym kraju (Polsce) byłoby to niemożliwe.
Mówię, że jak nie wyjdzie, to emigracja zawsze jest jakąś wymówką (wiem, mocno naciągam, ale coś w tym jest, c’nie?).
I robię to, wiele rzeczy testuje. Obecnie jestem soccer mom oraz home-stayed mom. Jestem więcej czasu z dziećmi, zobaczymy, czy to wszystkim na dobre wyjdzie.
Mogę łatwiej dzieci odwagi nauczyć.
Na własnym przykładzie i hands on training!
Chcemy, żeby chłopaki byli odważni i śmiało sięgali po swoje marzenia. Nawet, jak po drodze trudno.
Łatwiej odwagi się uczyć w sytuacji, kiedy trzeba odezwać się w nieznanym języku, do innych dzieci, w nowym otoczeniu.
Mega trudne. Ale się trzeba odważyć. (Chociaż ja po angielsku wciąż się trochę boję mówić).
Na emigracji mogę własne ograniczenia przekraczać.
Raz pracę mam, a raz jej nie mam i muszę sobie z tym radzić.
Cieszę się, a za chwilę najmniejszy drobiazg uwiera jak drzazga w bucie.
Myślisz, że życie poukładane, że masz zarządzanie domem pod kontrolą, a tutaj wystarczy byle pro-D day, żeby plan się przekrzywił na boczek.
I w takiej sytuacji elastyczność oraz improwizacja stają się przyjaciółmi każdej emigracyjnej mamy.
Chcesz mieć święty spokój, a tu się nie da.
Dwujęzyczność, a czasem i nauczanie domowe, dostajesz na emigracji w pakiecie.
Ja spędzam z chłopakami większość czasu, więc siłą rzeczy w dwujęzyczności siedzę. I w nauczaniu domowym.
Chcesz spróbować, jak to jest dzieci w domu uczyć? Polecam emigrację!
Ja w żadnym wypadku nie uważam się za specjalistkę, ale wiem o nauczaniu domowym znacznie więcej, niż wiedziałabym w Polsce.
Kiedy Krzyś był w pierwszej klasie, w Warszawie, w ogóle się tym nie interesowałam. A teraz proszę bardzo – 3 rok uczymy się domowo języka polskiego
Jak już to wszystkie punkty z gorszej listy przerobię, wtedy jest lepiej. A jaka satysfakcja! A jaka moc!
Kończę oczywiście standardowym zawołaniem, żeby codziennie mamie miłość okazywać, a nie tylko od święta. I nie tylko mamie okazywać, tacie też. I bratu (jak to kiedyś przeczytasz, to do Ciebie jest, Synku!)
Szczególnie ciepłe myśli przesyłam Polkom, które są matkami w Kanadzie (no muszę, wpis ma przecież tytuł Matka Polka Kanadyjska).